Czas to pieniądz. I nie tylko. Dlaczego warto dojeżdżać spod Warszawy?

Z badań portalu praca.pl wynika, że co piąty badany zmieniłby pracę nawet jeśli miałby dojeżdżać do nowego miejsca 50 kilometrów.

Liczy się jakość

To właśnie w tego typu miasteczkach powstaje coraz więcej inwestycji w segmencie premium, dla tych, którzy oczekują czegoś więcej, ale nie chcą płacić ogromnych pieniędzy.

– Budujemy inwestycję premium, ale w cenie przystępnej dla każdego. Ceny za metr kwadratowy zaczynają się od 4300 zł. To są nieosiągalne poziomy nawet w dalekich dzielnicach Warszawy, a często zdarza się, że z takich miejscowości łatwiej dostać się do centrum stolicy niż z Białołęki czy Ursusa – mówi Dariusz Piórczyński z firmy Zbor-Bud budującej inwestycję Nowy Świat 11 w Żyrardowie. Podkreśla jednak, że nie tylko cena przyciąga. – Ważna jest przede wszystkim jakość. Forma naszego budynku nawiązuje skalą i gabarytami do historycznej fabryki, na terenie której powstaje inwestycja. To piękne miejsce, z którego czerpiemy inspiracje i architektonicznie łączymy nowoczesny styl z cegłą i stalą – mówi Piórczyński.

W korkach ponad osiem godzin

Według raportu GUS 10 milionów Polaków codziennie dojeżdża do pracy autem. Ich największym problemem są korki, przez które tracą czas i pieniądze. Komunikacja publiczna jest tańsza, ale często mniej komfortowa. Jest jeszcze rower, ale jak dostać się nim do pracy z podwarszawskiej miejscowości? Każdy środek transportu ma swoje plusy i minusy.

W ubiegłym roku firma Deloitte postanowiła zbadać korki w siedmiu największych miastach Polski. Najgorzej wypadł Wrocław, gdzie kierowcy w zatorach drogowych tracą około 9 godzin miesięcznie. Tuż za stolicą Dolnego Śląska plasuje się Kraków, a na miejscu trzecim Warszawa. W stolicy stojąc w korku właściciele aut i ich pasażerowie tracą 8,12 godzin miesięcznie. Jak wyliczyli autorzy raportu, to strata finansowa rzędu 3976 złotych rocznie. Dużo? Bardzo dużo!

Są na to recepty. Jedną z nich jest zmiana środków transportu. Będzie trochę mniej komfortowo, ale za to dużo taniej. ZTM w Warszawie oferuje 30-dniowy bilet w aglomeracji warszawskiej, pozwalający na korzystanie z pierwszej i drugiej strefy, to wydatek 180 złotych. Jeśli do tego zarejestrujemy się jako płacący podatki w Warszawie, możemy skorzystać ze zniżki i płacić 166 złotych. Dobre oferty dla dojeżdżających do pracy przygotowują też przewoźnicy kolejowi. Na przykład PKP Intercity dla mieszkańców Żyrardowa oferuje bilet miesięczny za 209 złotych, a na trasie mogą korzystać też z pociągów Kolei Mazowieckich, dzięki współpracy obydwu przewoźników, honorujących swoje bilety.

Skup się na sobie

Podróżowanie bez samochodu to oszczędność nie tylko w portfelu. To również więcej czasu dla siebie i najbliższych. Jadąc autobusem czy pociągiem nie trzeba być cały czas skupionym na drodze. Można czytać gazetę, oglądać film czy przeglądać internet i maile. Można nawet uczyć się języków. Tym samym po prostu mieć "wolną głowę" po przyjściu do biura czy powrocie do domu. Co ciekawe swego czasu z Żyrardowa do Warszawy dojeżdżał codziennie ówczesny wicepremier polskiego rządu, minister gospodarki Waldemar Pawlak, który bardzo cenił sobie czas spędzany w trasie, bo mógł mieć go tylko dla siebie. Warto spojrzeć poza bardzo drogie inwestycje w zatłoczonych dzielnicach i zamieszkać trochę dalej od centrum. Pamiętajcie o tym, gdy trzeba będzie podjąć decyzję, gdzie osiedlić się na dłużej.

Wybierz mieszkanie premium blisko Warszawy: www.nowyswiat11.pl/szukaj-mieszkanie