Czy Grodzisk Mazowiecki i inne miasta zostaną włączone do Warszawy?

Projekt przewiduje powołanie jednostki samorządu terytorialnego, liczącego ponad 2 miliony ludności, który utworzyłaby Warszawa wraz z 32 okolicznymi gminami. Do jednostki nazywanej "miastem stołecznym Warszawa" wcielone zostałyby: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki oraz Zielonka. Na liście nie ma za to Podkowy Leśnej, choć byłaby otoczona ze wszystkich stron gminami powiatu warszawskiego. Oznacza to, że niedługo mieszkańcy Grodziska Mazowieckiego mogą stać się warszawiakami, a z Żyrardowa do Warszawy będzie można dojechać w 15 minut.

Dziś Warszawa jest jednocześnie gminą i powiatem, ale ma tylko jedną Radę Warszawy. Megapowiat miałby 50-osobową radę, w której po jednym przedstawicielu miałyby podwarszawskie gminy oraz warszawskie dzielnice. Oprócz tego nadal działałaby Rada Warszawy, pomniejszona z dzisiejszych 60 do 31 osób - mówi Jacek Sasin, wnioskodawca projektu ustawy.

Powiatem kierować będzie prezydent Warszawy będący zarazem burmistrzem stolicy. "Dzięki tej unii personalnej, w wyniku której jedna osoba sprawować będzie oba urzędy, uzyska się zmaksymalizowanie koordynacji zarządzania zarówno obszarem gminy Warszawa, jak i obszarem pozostałych okołowarszawskich gmin" – dowodzi pomysłodawca.

Przeciwnicy projektu uważają, że ma on na celu przejęcie władzy przez PiS, bowiem w 30 z dołączanych gmin przewagę ma właśnie ta partia. Natomiast w obecnej Warszawie nadal rządzi PO. – To jest kolejna odsłona walki PiS z samorządem. Cel jest prosty: PiS wie, że nie wygra wyborów w Warszawie, więc kugluje prawem. Jak można nazywać powiatem rejon skupiający 33 gminy i ponad dwa miliony ludzi? Jeśli chce zwiększać współpracę w aglomeracji warszawskiej, są do tego narzędzia. Pod koniec ubiegłej kadencji Sejm przyjął ustawę metropolitalną, którą ten rząd zablokował – ocenia Marcin Kierwiński, poseł PO.